Prezydencki projekt zmiany polskiej konstytucji prowadzi do legalizacji pedofilskich adopcji, jest wprowadzeniem do Konstytucji legalizacji porywania dzieci obok sprawy par jednopłciowych, i uzasadnia podejrzenie, że w czasie wizyty w USA tracący w Polsce poparcie przed wyborami prezydenta kandydat Andrzej Duda zawarł albo potwierdził porozumienie z tamtejszymi politykami należącymi do lobby pedofilskiego o dostarczaniu dzieci z Polski oraz o ochronie prawnej sprawców zbrodni na dzieciach wydanych do USA, otrzymując w zamian amerykańskie poparcie polityczne dla siebie i swej partii Prawo i Sprawiedliwość, na wzór układu wymuszonego przez USA na Rumunii, gdy przystępowała ona do NATO, ujawnionego przez komisarza Komisji Europejskiej Güntera Verheugena.

Proponowany przez A. Dudę rzekomy zakaz adopcji przez pary jednopłciowe umożliwia wydawanie dzieci pedofilom, bo ten "zakaz" zawiera dopuszczenie adopcji słowami "przysposobić można dziecko". Obecnie polska konstytucja nie pozwala na "adopcję" ani na "przysposobienie" dziecka. Konstytucja nie zawiera zakazu takich praktyk, ale i nie pozwala na nie, czyli ich nie legalizuje. Środki ochrony dziecka przewidziane w tej konstytucji wykluczają obecne praktyki "adopcyjne" i pozwalają karać sprawców porwań dzieci oraz pomagać porwanym i ich rodzinom. Dodanie do Konstytucji zapisu "przysposobić można dziecko" będzie konstytucyjną legalizacją procederu obejmującego porywanie dzieci i ich wydawanie pedofilom, i uniemożliwi zarówno ściganie porywaczy dzieci, jak i ochronę dzieci.

Przedłożony 6 lipca 2020 r. Sejmowi przez A. Dudę zajmującego wówczas stanowisko Prezydenta Rzeczypospolitej projekt zmiany Konstytucji jest atakiem na podstawową i ponadludzką wartość składającą się na człowieczeństwo --- na prawo do posiadania rodziny. A. Duda pod pozorem zwalczania poglądów, które sam uznaje za "ideologie" i za poglądy niekatolickie, domaga się wprowadzenia do Konstytucji przepisu, który ma inny cel: służy zalegalizowaniu procederu nazywanego w Polsce "adopcjami", będącego w rzeczywistości porywaniem dzieci z rodzin i z Polski, i wydawaniem ich za granicę, w szczególności do USA, celem dowolnego wykorzystania, także ekonomicznego, seksualnego, pedofilskiego. Konstytucja nie pozwala na takie wykorzystywanie dzieci ani na pozbawiania ich rodziny, obywatelstwa, prawa do ochrony ze strony Rzeczypospolitej i społeczeństwa tworzącego Rzeczpospolitą.

Fundacja Wolne Społeczeństwo (FWS) wskazała A. Dudzie 8 lipca 2020 r., że jego projekt zmiany narusza prawa człowieka oraz prawa dziecka, i zażądała od niego publicznej debaty o tym projekcie w czasie trzech dni przed wyborami prezydenta, do dnia 11 lipca 2020 r., prosząc o udzielenie przed tym dniem odpowiedzi na żądanie debaty. Przed dniem 11 lipca 2020 r. FWS nie otrzymała odpowiedzi na doręczone A. Dudzie pilne "Wezwanie do społecznej debaty o pedofilskiej >>adopcji<<".

Podejrzenia ukrywania poważnej działalności przestępczej polityków ponownie wystawiających A. Dudę do roli prezydenta uzasadniało bezprawne zarządzenie kolejnych wyborów prezydenta w Polsce 2020 r., dokonane w terminie przedwczesnym po przerwaniu wyborów w czasie podwyższonego ponoć ryzyka infekcji wirusowych. Przedwczesne zarządzanie wyborów nie miało uzasadnienia: nic nie stało i nie stoi na przeszkodzie ich zarządzeniu w takim wypadku zgodnie z art. 128 ust. 2 Konstytucji po "opróżnieniu" urzędu Prezydenta, czyli po 6 sierpnia 2020 r. Konstytucja nie pozwalała na zarządzanie wyborów przed dniem 6 sierpnia 2020 r., ponieważ musi ona gwarantować wszystkim uczestnikom wyborów zarządzonych wcześniej oraz innym osobom, także nowym kandydatom, czas na przygotowanie się do kolejnych wyborów. Gdyby przyjąć, że konstytucyjny obowiązek czekania z kolejnymi wyborami na opróżnienie urzędu prezydenta nie obowiązuje, to partyjni politycy mogliby dowolnie odwoływać wybory i zarządzać je w odstępie paru dni, wykluczając z nich w ten sposób konkurencyjnych kandydatów. Zarazem jest oczywistym, że przeprowadzenie wyborów w terminie konstytucyjnym, po ich zarządzeniu dokonanym dnia 7 sierpnia 2020 r., nie stanowiłoby dla Rzeczypospolitej żadnej różnicy. Bezprawny pośpiech wyborczy uzasadniać mogą tylko interesy partii politycznych, tworzących wspólnotę interesów, które doprowadziły do nielegalnego przedterminowego zarządzenia wyborów. W szczególności interesy te mogą wiązać się z wychodzącymi powoli na światło dzienne działaniami lobby porywaczy dzieci działającego w polskiej polityce i najwyraźniej wykorzystującego do swych interesów marionetkowego "Prezydenta Rzeczypospolitej".

Czy projekt zmiany Konstytucji przedłożony Sejmowi przez Andrzeja Dudę ma na celu konstytucyjne zalegalizowanie dostarczania dzieci do wykorzystania oraz ochronę pedofili, zbrodniarzy, porywaczy dzieci? Wiele na to wskazuje poza milczeniem podejrzanego A. Dudy.

Günter Verheugen, komisarz do spraw rozszerzenia Unii Europejskiej, opisał porozumienie wymuszone przez USA na politykach rumuńskich, w których ślady poszli politycy Partii Prawo i Sprawiedliwość oraz Solidarna Polska:

Adopcyjny biznes uniemożliwia ochronę dziecka zgodną ze standardami Unii Europejskiej. Bardzo szybko odkryłem, że tam w rzeczywistości zalegalizowano handel dziećmi. W praktyce Rumunii wprowadzili system bonusowy. Organizacje, które zabiegały o adopcje, robiąc ciągle wrażenie, że czynią to z powodów humanitarnych, otrzymywały punkty odpowiednio do datków, którymi mogły się wykazać. W ten sposób oczywiście stworzono rynek, i sam na własne oczy widziałem katalogi, z których można było sobie wybierać dziecko. Od samego początku uważałem, że państwo, które zalegalizowało handel dziećmi albo godzi się na handel dziećmi, nie spełnia wymogów przyjęcia do Unii Europejskiej.

Jestem całkowicie pewny, że wielką jest liczba niezgłoszonych spraw, w których ten system nie doprowadził do umieszczania dzieci w bezpiecznym otoczeniu rodzinnym, lecz do ich wykorzystywania na różne sposoby.

http://ipfs.civilfreedom.net/ipfs/QmfECnPjpRjmxbFwgMZkfAWMFrPPHprwRFMLNY4wxX5T88

Projekt zmiany Konstytucji przedłożony Sejmowi przez A. Dudę nie jest dodatkowym określeniem warunków "przysposobienia" lub "adopcji". Poprzez zawarcie w swym projekcie zmiany Konstytucji oddzielonego przecinkiem stwierdzenia "przysposobić można dziecko" Andrzej Duda przystąpił w roli prezydenta do wprowadzania do Konstytucji zbrodniczych przepisów komunistycznego kodeksu rodzinnego o porywaniu dzieci z rodzin.

Polskie prawo nigdy nie pozwalało i nie pozwala na pozbawianie obywateli Polski ich rodzin, tożsamości rodzinnej i związanego z nią dziedzictwa, obywatelstwa, ojczyzny. Przepis pozwalający na zmianę miejsca zamieszkania dziecka "przysposobionego" na miejsce poza granicami Rzeczypospolitej nie pozwala na pozbawianie dziecka możności korzystania z obywatelstwa polskiego ani ochrony systemu prawa polskiego. Wymuszone zaginięcia dzieci stanowią zbrodnię określoną prawem międzynarodowym. Wprowadzenie do Konstytucji przepisu legalizującego "adopcje" mogłoby chronić nawet A. Dudę przed procesem karnym z oskarżenia o poplecznictwo lub pomocnictwo w porywaniu dzieci oraz ich wykorzystywaniu.

Ochrona praw jest w demokracji zapewniana ostatecznie przez obywateli w oparciu o demokratyczną debatę. W demokracji debatuje się nad projektami ustaw. W Polsce nie debatuje się nawet nad projektem zmiany konstytucji. W demokracji media i dziennikarze dbają, by debatowanie nigdy się nie kończyło. W Polsce dbają, by się nie zaczęło. W takiej sytuacji aktualnymi stają się słowa Józefa Tischnera ("Etyka solidarności"):

Aby rozmowa była rozmową, trzeba mówić prawdę. Podobnie z pracą: aby praca była pracą, musi osiągnąć swą prawdę. Chleb musi być chlebem, słowo słowem, pytanie i odpowiedź na pytanie muszą się spotkać na tej samej płaszczyźnie.

Wierność powstaje i rośnie tam, gdzie panuje jasność. W ciemności wszystko staje się podejrzane. Człowiek musi wiedzieć, z kim ma do czynienia i o jakie sprawy chodzi. Musi być gotowy pokazać siebie w całej prawdzie. Im bardziej tęskni człowiek za wiernością, tym mocniej musi powtarzać: więcej światła!

Przeciwko tischnerowemu ideałowi jawności występują w 2020 r. zawodowi politycy partii politycznych wiedzący, że ich własny dobrobyt opiera się przede wszystkim o oszustwa polityczne.

Politycy partii Prawo i Sprawiedliwość i Solidarna Polska, którzy 2016 r. przyznali, że Polska jest rajem dla pedofilów i zobowiązywali się do zlikwidowania tego raju, starają się w 2020 r. po niespełnieniu tej obietnicy ucieczki przed odpowiedzialnością poprzez bezprawne zarządzanie przedterminowych wyborów prezydenckich. Niestety nabyta przez ich wyborców przez lata komunizmu obojętność społeczna oraz wielopokoleniowe braki kultury współdziałania społecznego i wiedzy ogólnej oraz wiedzy o życiu społecznym u obywateli dają politykom w Polsce i służącym im sędziom oraz urzędnikom swobodę unikania odpowiedzialności.

W czasie posiedzenia Sejmu 31 marca 2016 r. Patryk Jaki, młody polityk nowej wówczas partyjnej koalicji rządzącej w Polsce ogłaszał:

Przywracamy, stawiamy państwo, zamiast na głowie, na nogach. Kończy się raj dla pedofilów, czy wam się to podoba czy nie.

Polityk partyjny P. Jaki mówił nieprawdę. Raj dla pedofili znalazł w 2015 r. nowych zarządców w osobach polityków partii politycznych Prawo i Sprawiedliwość oraz Solidarna Polska. Są oni przekonani, że 12 lipca 2020 r. w czasie drugiej tury bezprawnych "wyborów" prezydenta Rzeczypospolitej zapewniona zostanie im bezkarność. Odmowa uznania ważności tych bezprawnie zarządzonych "wyborów" oraz ich wyniku --- niezależna od tego wyniku --- jest i będzie dla Polaków egzaminem z demokracji, do którego przygotowywali się przez trzydzieści lat.

http://ipfs.civilfreedom.net/ipfs/Qmde422yaSAyGSdkHLSbingiNecEmJGVZHnjoLk8S1uPX8