Dość nieludzkich adopcji pozbawiających dziecko tożsamości i zrywających jego więzi rodzinne! Dość handlu polskimi dziećmi!

TREŚĆ PETYCJI (citizengo.org):

Na podstawie ustawy z dnia 11 lipca 2014 r. o petycjach oraz art. 72 Konstytucji, Stowarzyszenie Wolne Społeczeństwo w interesie publicznym, podzielając powszechne w Polsce przekonanie o potrzebie ochrony rodziny, zwróciło się dnia 26 października 2016 r. się do Ministra Sprawiedliwości i Prokuratora Generalnego, Pana Zbigniewa Ziobry, o niezwłoczne zatrzymanie wszystkich postępowań adopcyjnych zrywających więzi rodzinne, a także o rządową inicjatywę ustawodawczą niezwłocznego dostosowania Kodeksu rodzinnego i opiekuńczego, oraz Prawa o aktach stanu cywilnego, do wymogów art. 8 ust. 1 i ust. 2 oraz art. 21 Konwencji o prawach dziecka, poprzez zapewnienie dziecku i jego rodzicom w postępowaniu adopcyjnym na każdym jego etapie możności niewzruszalnego sprzeciwu wobec adopcji, a wszystkim krewnym dziecka wiedzy i możności uczestniczenia i nadzoru, oraz poprzez umożliwienie dziecku i jego rodzicom doprowadzenia do rozwiązania każdej adopcji sprzecznej z wolą lub prawem dziecka do tożsamości i więzi rodzinnej, niezależnie od kraju pobytu dziecka.

Celem dostosowania polskiego prawa w zakresie adopcji do norm Europejskiej konwencji praw człowieka, oraz Konwencji o prawach dziecka, konieczne jest usunięcie z ustawy Kodeks rodzinny i opiekuńczy, przepisów pozwalających na zrywanie więzi adoptowanego dziecka z rodziną naturalną, oraz pozwalających na pozbawianie dziecka tożsamości.

Konieczna jest także nowelizacja ustawy o wspieraniu rodziny i o pieczy zastępczej, poprzez usunięcie z niej obecnych zapisów o adopcji zagranicznej, i zastąpienie ich regulacją dopuszczającą taką adopcję postanowieniem sądu wydawanym wyłącznie na wniosek dziecka lub jego opiekuna prawnego nie działającego w konflikcie interesów własnych i dziecka, a w przypadkach osób występujących o adopcję dziecka niespokrewnionego z kandydatami na "rodziców adopcyjnych", wydawanym postanowieniem sądu na taki wniosek wyłącznie w oparciu o orzeczenie państwowej komisji lekarskiej wykluczającej zapewnienie dziecku opieki zdrowotnej w Polsce, za zgodą Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej.

Prosimy o podporządkowanie polskiego prawa i sądów rodzinnych podstawowym normom człowieczeństwa wyrażonym przez papieża Franciszka. Podczas spotkania z wolontariuszami Światowych Dni Młodzieży w Krakowie w 2016 r. papież Franciszek zrezygnował z wcześniej przygotowanego przemówienia. Spontanicznie wystąpił w obronie tożsamości rodzinnej i narodowej. Papież mówił, że człowiek pozbawiony pamięci nie jest nadzieją na przyszłość: "Są dwa warunki. Pierwszym jest pamięć; pytanie: skąd pochodzę. Pamięć o moim narodzie, pamięć o mojej rodzinie, pamięć o całej mojej historii. (...) Drugi warunek to odwaga. Miejcie odwagę, bądźcie dzielni, nie lękajcie się" ("W sieci", nr 32 z dnia 8 sierpnia 2016 r., str. 29). Papież podkreślił społeczną ważność więzi rodzinnej: "Jeśli chcesz być nadzieją przyszłości, to musisz dostać tę pochodnię, którą przekażą ci dziadek i babcia" ("Głos Wielkopolski", "Magazyn Rodzinny" z dnia 13 sierpnia 2016 r., str. 4). Papież bronił tych wartości, które w Europie niszczą urzędnicy wrodzy rodzinie, wrodzy wolnym społeczeństwom mającym nieodzowną podstawę w wolnych rodzinach.

Prawna instytucja adopcji pochodzi z czasów, gdy wiele dzieci traciło rodziców i krewnych. Dziś wyjątkowo tylko zdarzają się takie tragedie. Dziś adopcja służy handlowi dziećmi. Od dawna to wiadomo. Od wielu lat handlujący dziećmi polscy urzędnicy i pracownicy placówek opieki i ośrodków adopcyjnych, starają się pozbawiać dzieci nie tylko ochrony krewnych, ale i ochrony zawodowych rodzin zastępczych w Polsce. Dochodzi do przekazywania pracownikom ośrodków adopcyjnych ról opiekunów prawnych dzieci na czas postępowań adopcyjnych. Prokuratorzy o tym wiedzą i pozostają bezczynni. Wiadomo też, że na szczególne okrucieństwo narażają dzieci adopcje zagraniczne, gdyż dziecko w obcym kraju nie ma zwykle właściwej ochrony. Dlatego w art. 21 Konwencji o prawach dziecka, zwrócono uwagę na ryzyko uzyskiwania korzyści majątkowych w przypadku adopcji do innego kraju.

Polskie dzieci narażone na adopcję nie mają obecnie w Polsce i poza Polską rzeczywistej ochrony przed przemocą, gwałtem, wykorzystywaniem na przeróżne, także najokrutniejsze sposoby.

W rozmowie z przedstawicielem Stowarzyszenia Wolne Społeczeństwo, inspektor Paweł Szeląg, Komendant Miejski Policji w Katowicach, dnia 31 sierpnia 2016 r. w odpowiedzi na prośbę o ochronę dziecka izolowanego od matki wbrew postanowieniu sądu w postępowaniu adopcyjnym prowadzonym mimo jej sprzeciwu, wyrażoną słowami: "My nie możemy już dłużej czekać. Upłynął miesiąc, od kiedy podjęliśmy starania o pomoc. Uważamy, że w tej sytuacji co najmniej konieczne byłoby przeprowadzenie rozmowy z dzieckiem psychologa albo innej osoby przygotowanej. Jeżeli nie możemy uzyskać tego rodzaju zobowiązania Policji, do niezwłocznego przeprowadzenia tej rozmowy, i do podjęcia próby zapewnienia matce kontaktu z dzieckiem...", oświadczył: "jeżeli wyczerpuje to znamiona znęcania się, tudzież jakiejś innej czynności seksualnej, o której Pan mi wspomniał, to my jako Policja de facto nie ingerujemy w to, tak szczerze mówiąc. My możemy zabezpieczyć dowody podstawowe. W tym momencie na podstawie tego przeprowadzonego postępowania taki sygnał od Państwa otrzymaliśmy; przekazaliśmy do Prokuratury; i zobaczymy, jak to dalej będzie się toczyło w Prokuraturze". Policja "nie ingeruje" w wykorzystywanie seksualne dziecka!

W rozmowie z redaktorem Marcinem Bąkiem, dziennikarzem Telewizji Republika, "Wolne Głosy", dnia 21 września 2016 r., wiceminister sprawiedliwości Michał Wójcik w odpowiedzi na pytanie o los dzieci wydawanych do adopcji, w którym zawarto błędne twierdzenie o utracie obywatelstwa przez adoptowane dzieci, wyrażone słowami: "No i ten wątek, taki budzący grozę. Czy Pan, Panie Ministrze zetknął się z tym? Czy to jest prawdopodobne, że nasze dzieci, polskie dzieci mogą trafiać w jakieś straszliwe miejsca? Czy Ministerstwo w jakikolwiek sposób ma możliwość potem, właśnie tak jak Pan powiedział, byłego polskiego obywatela, śledzić jego los, czy mu się krzywda nie dzieje?", odrzekł: "Powiem Panu tak: co do zasady sprawa adopcji zagranicznych jest sprawą, która nie leży w obszarze działań Ministerstwa Sprawiedliwości, tylko zupełnie innego ministerstwa. To wymaga rozmów pomiędzy ministerstwami. Nie mam takich danych. Musiałbym sięgnąć do Prokuratury, czy rzeczywiście mamy do czynienia z taką sytuacją. Czasami mam zadawane pytania, czy polscy obywatele nie są wywożeni, i na przykład umieszczani w domach publicznych. To też jest pytanie. Ale nie chcę iść za daleko w żadnym razie. Chcę, żebyśmy sprawdzili wszystkie te przypadki, i obiecuję, że sprawdzimy te przypadki z zaangażowaniem różnych instytucji państwa, ale przede wszystkim trzeba systemowo ten problem uregulować, a systemowo my na dzisiaj, w moim przekonaniu, przegrywamy. I tutaj włączyć się powinny wszystkie siły polityczne. Tu trzeba stanąć za polskim obywatelem".

Minister Michał Wójcik miał powody, by prosić o pomoc "wszystkie siły polityczne". Partia rządząca sama nie ma wystarczających sił potrzebnych do walki z wielotysięczną rzeszą urzędników-przestępców, od dziesięcioleci budujących na swych urzędach sieci korupcyjnych powiązań. Przyznają to nawet media. którym obecnie niezbyt do tej partii blisko. Tygodnik "Angora" z dnia 23 października 2016 r. (str. 15) powiadomił, że: "PiS próbuje walczyć z prawdziwą mafią, z którą związani są sędziowie, prokuratorzy i adwokaci. Mogłoby się wydawać, że w tym starciu państwo ma przewagę. Nic bardziej mylnego. Z jednej strony mamy zarabiających średnie pieniądze funkcjonariuszy tego państwa, a z drugiej - ludzi dysponujących dziesiątkami, a może setkami milionów, którzy gdy będzie potrzeba, skorumpują sędziego czy prokuratora pieniędzmi, których ci nie zarobiliby do końca życia".

"Wszystkie siły polityczne" najwyraźniej nie chcą "włączać się", skoro w publikacji z dnia 25 października 2016 r., samotny najwyraźniej minister Michał Wójcik mimo obietnic składanych kolejnym osobom, ostatnio przedstawicielowi Fundacji im. Dobrego Pasterza, ujawniającemu ogrom bezprawia słowami: "Wcześniej mówiłem o 2 tys. dzieci sprzedanych za granicę. Teraz już wiem, że to jedynie wierzchołek góry lodowej. Chodzi o kilkadziesiąt tysięcy dzieci od 1980 roku, które trafiły do adopcji zagranicznej.", wciąż jedynie zapowiada rządowe działania: "Do sprawy musimy podejść bardzo poważnie. Nie mogę w ciągu kilku dni położyć na stole projektu reformy ustawy. To wymaga konsultacji z Ministerstwem Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej i Ministerstwem Spraw Zagranicznych - przekonuje wiceminister sprawiedliwości" (http://wiadomosci.wp.pl/kat,1329,title,Michal-Wojcik-reaguje-na-problem-rozdzielania-rodzenstwa-podczas-adopcji-Jestesmy-na-etapie-badania-przepisow,wid,18558586,wiadomosc.html).

Na naszych oczach ujawniany jest być może największy koszmar w powojennych dziejach Polski.

Nie trzeba pytać, co czują dzieci oderwane od najbliższych i wywiezione za granicę; może przebywające "w domach publicznych", czego nie wyklucza wiceminister sprawiedliwości, może wysłane w inne "jakieś straszliwe miejsca", jak przypuszcza dziennikarz. Nie trzeba pytać, co czuje matka lub ojciec po uprowadzeniu dziecka i przeznaczeniu go do adopcji przez nieznane rodzicowi osoby. Każdy, kto ma w sobie odrobinę człowieczeństwa, wie to doskonale.

Dlatego prosimy Ministra Sprawiedliwości, prosimy polski rząd, o natychmiastowe zatrzymania adopcyjnego koszmaru.

Wskazując w szczególności jedną sprawę jako przykład bestialstwa funkcjonariuszy polskiego państwa wobec dziecka i matki, prosimy o pilne zapewnienie udziału prokuratora w postępowaniach sądów w Łodzi (VIII Nsm 627/16, Sąd Rejonowy dla Łodzi - Śródmieścia) i w Katowicach (IV Nsm 861/15/Z, Sąd Rejonowy Katowice - Zachód), dotyczących dziecka uprowadzonego matce do Katowic z Łodzi we współpracy z łódzką sędzią Joanną Kępińską, i za jej sądową zgodą, przez państwa Aleksandrę i Andrieja Komarowów, którzy obecnie bezterminowo przetrzymują je, starając się o jego adopcję, mimo niedopuszczalności bezterminowego zatrzymywania dziecka przed adopcją. Dziecko może w każdej chwili zostać wywiezione za granicę. Jest całkowicie izolowane od matki wbrew postanowieniu sądu gwarantującego mu kontakt z matką. Osoby te i ich adwokat, Maria Ferič-Pawlak, nie odpowiadają na pisma Stowarzyszenia Wolne Społeczeństwo z prośbami o umożliwienie dziecku i matce spotkania.

Zamiast dopuścić matkę do dziecka, zamiast odpowiedzieć stowarzyszeniu, osoby te doprowadziły do przesłania sądowi pocztą elektroniczną pisma, oznaczonego jako pochodzące jakoby od "prezesa" fundacji noszącej jakoby nazwę "Bez Nazwy", i nie posiadającej adresu i jakichkolwiek danych kontaktowych. Pismo, włączone do akt sądu (VIII Nsm 627/16) zawiera zalecenie jak najszybszego zakończenia postępowania adopcyjnego, obok pochwał pod ich adresem i zapewnień o wspaniałej opiece, jakoby zapewnianej przez nich uprowadzonemu dziecku. Nie wiadomo, czy pismo to jest okrutną kpiną z matki walczącej o dziecko; czy kpiną z polskiego sądu, który nawet nie wezwał ich na przesłuchanie; czy może jest ono oparte o pomysł skuteczny przy uprowadzaniu dzieci w Rosji, na Ukrainie, lub w Rumunii (nie wiadomo, czy "prezes" fundacji "Bez Nazwy" jest świadom wysłania pisma, czy wysłał je sam, czy uczynił to wskutek zastraszenia lub przekupienia). Wiadomo natomiast, że z powodu popełnionych przestępstw sprawą od dawna winien zajmować się prokurator.

Wobec rażącej bezczynności Policji w Katowicach w sprawie dziecka uprowadzonego z Łodzi do Katowic, prosimy o wystąpienie o zdymisjonowanie inspektora Pawła Szeląga, Komendanta Miejskiego Policji w Katowicach, i wszystkich policjantów, którzy dopuszczają znęcanie się nad tym dzieckiem, oddanym w ręce osób, którym w Polsce nie powiódł się wcześniej handel zwierzętami; osób przed którymi społecznicy musieli bronić psy, pisząc: "Komarowa Aleksandra, lek. med. pediatra, Katowice. UWAGA NA TYCH HANDLARZY PSÓW!!! Nieuczciwi handlarze psów, bo inaczej nie mozna tego nazwać! Sprzedają szczeniaki niewiadomego pochodzenia, które są chore na parwowirozę, nosówkę i inne choroby!! Hodowla jest w Katowicach na ulicy Sezamkowej 35A. Jeśli możecie, przekażcie tą informację dalej."; "hodowla sesame-sezamkowa 35A-PROSZĘ o pomoc! 19.11.13, 15:18 Witam, Bardzo proszę wszytskich którzy mają jakiekolwiek informację na temat zwyrodnialczego procederu w hodowli sesame przy ulicy Sezamkowej 35a (zostali oszukani, widzieli lub wiedzą co się tam dzieje, w jakich warunkach przebywają chore, zarobaczone, pełne pcheł psy). Proszę o pilny kontakt- jeśli zbierze się wiele osób to z pomocą Policji i Inspektoratu weterynarii uda się zatrzymać praktyki pani ALEKSANDRY KOMAROWEJ!"; "Opinia dodana 2011-01-27 20:35:34 to jest szokujące Ostrzegam !! Ta pani Komarowa to pośrednik w handlu psami. Co niedzielę w tym domu, Sezamkowa 35 odbywa się psi kiermasz, zwierzaków z dzikich, pseudo hodowli (chów kazirodczy.. syf i malaria) (...) Siedlisko robactwa i bakterii i co najgorsze zwyrodnienia i braku empatii dla innych stworzeń."; "Odpowiedź dodana 2015-03-27 21:34:20 helmt K-ce (...) Uważajcie na małżeństwo Komarow z Katowic to bestie co dla pieniędzy zrobią wszystko". W rękach takich osób dziecko nie powinno pozostawać ani chwili dłużej.

Policja odmówiła Stowarzyszeniu Wolne Społeczeństwo wszelkich informacji o losie dziecka, tak samo, jak i o losie psów, nad którymi wcześniej znęcali się państwo Komarowowie. Prokuratura Rejonowa Katowice - Południe w Katowicach dnia 5 września 2016 r. (sygn. akt: PR 1 Ds 382.2016) wszczęła wobec nich śledztwo "o czyn z art. 198 k.k. w zw. z art. 200 par 1 k.k.", jednak mimo to ani Policja ani Prokuratura, ani nawet sąd łódzki, który zagwarantował matce kontakty z dzieckiem, uniemożliwiane przez państwa Komarowów, nie pozwalają matce choćby na moment zobaczyć dziecka, i uniemożliwiają rozmowę z dzieckiem. Matka przeżywa koszmar, nie wiedząc, co z nim się dzieje, nie mając dowodu jego życia. Zarazem sprawa jej dziecka jest, jak to ujął przedstawiciel Fundacji im. Dobrego Pasterza, "jedynie wierzchołkiem góry lodowej".

Tak samo jak wiceminister sprawiedliwości Michał Wójcik uważamy, że tę i inne sprawy nieludzkich adopcji jako społeczeństwo i państwo "przegrywamy", choć w bezprawiu mafii sędziowskiej, prokuratorskiej i adwokackiej, nie dostrzegamy "gry", lecz jedynie gangsterską samowolę. Uważamy, że pora wreszcie tę przestępczą "grę" zakończyć.

Dlatego wzywamy Ministra Sprawiedliwości i Prokuratora Generalnego, Pana Zbigniewa Ziobrę, do niezwłocznego działania, proponując w załączeniu () odpowiednie zmiany przepisów, aby przekonać Ministra, że mógłby "w ciągu kilku dni położyć na stole projekt reformy ustawy".