Rządowi urzędnicy, którzy kradną setki milionów złotych za przyzwoleniem każdej kolejnej partii rządzącej, mają dość pieniędzy do dyspozycji, żeby skorumpować jednocześnie wszystkich posłów.

Nie muszą tego jednak czynić, bo większość posłów to statyści (polityczne zera) wykonujący polecenia partyjnych kierownictw lub innych mocodawców dających im poselskie mandaty poprzez przyznawanie miejsc na listach wyborczych. Wskutek fikcji poselskiej kontroli władzy wykonawczej, którą obiecywała konstytucja z 1997 r., koszty korupcji w Polsce są wyjątkowo niskie.

Za drobną korupcyjną prowizją można w Polsce "utylizować" bezużyteczny sprzęt i farmaceutyczne odpadki. Można na tym doskonale zarabiać, a przy okazji tworzyć zapotrzebowania na usługi leczenia osób chorych wskutek podania im szkodliwego farmaceutyku, stanowiące kolejne okazje do korupcji i zarobku. Oto Polska, kraina korupcyjnych marzeń1, w której zamiast parlamentu władzę "kontroluje" niewielka grupa osób układających listy wyborcze lub zawiadujących telewizją.

Jak zwykle w Polsce, "demokratycznym państwie prawnym", do informacji o urzędniczym i politycznym bezprawiu należy "docierać":

radiozet.pl (14.06.2018 09:23)

Ministerstwo Zdrowia ustawiło pod konkretnego oferenta przetarg warty 24 miliony złotych – wynika z najnowszego raportu Najwyższej Izby Kontroli, do którego dotarło Radio ZET. (...)

„Ministerstwo zażyczyło sobie, aby dentobusy miały elektrycznie podgrzewaną szybę przednią. Nie stanowi ona standardowego wyposażenia tego typu pojazdów” – czytamy w raporcie NIK. Dodatkowo niezwykle krótki termin wykonania zamówienia, 17 dni, powodował, że nie mogły być brane pod uwagę pojazdy wykonywane na specjalnie zamówienie. Jakby tego było mało, resort za samochody przepłacił. Szacunkową wartość – zamówienia 24 miliony złotych – ustalono na podstawie doniesień prasowych sprzed 3 i 5 lat, a nie rozeznania rynku. „Jeden z producentów pojazdów poinformował, że był w stanie wyprodukować takie pojazdy za jedną trzecią ceny, to jest 8 milionów złotych” – napisali kontrolerzy. (...)

Raport NIK krytykuje też zakup przez Ministerstwo Zdrowia szczepionek bez wzięcia pod uwagę, czy są one potrzebne. W 2017 roku wydano 70 milionów złotych na 900.000 dawek szczepionek PCV10 przeciw pneumokokom dla dzieci i młodzieży. W tym czasie od grudnia 2016 roku w magazynach leżało już 1,2 miliona tego typu szczepionek. (...) Istnieje zagrożenie, że na śmietnik trafi 250 tysięcy dawek szczepionki o wartości 21 milionów złotych. Resort próbuje jednak ratować sytuację. „Minister Zdrowia podjął decyzję o możliwości skorzystania z bezpłatnego szczepienia (PCV10) także przez dzieci urodzone w latach 2013-2016, które do końca 2016 r. nie podlegały obowiązkowi szczepień i nie były zaszczepione” – można przeczytać w raporcie.

Zdaniem bezkarnych urzędników Ministerstwa Zdrowia skrócenie terminu składania ofert, które pozwalało pozbyć się niepożądanych oferentów, było uzasadnione prowadzeniem postępowania w "trybie pilnym", czyli w trybie skrócenego terminu składania ofert. Krótko mówiąc: skrócenie było uzasadnione skróceniem.

gov.pl (14.06.2018 14:05)

Postępowanie to było przeprowadzane w trybie pilnym, co uzasadnia zastosowanie skróconego terminu składania ofert. Z tego względu nie zdecydowaliśmy się też na organizowanie i przeprowadzenie dialogu technicznego, który znacząco wydłużyłby procedurę postępowania.


  1. "Beata Szydło zabiera głos w sprawie faktury za wizaż na 49 tys. zł". Szczególną uwagę kontrolerzy zwrócili na fakturę na kwotę 49 tys. zł z 13 grudnia 2017 r., kiedy premierem był już Mateusz Morawiecki. Stwierdzili, że została rozliczona "nierzetelnie". (...) - Prawo nie zostało złamane, Najwyższa Izba Kontroli nie zgłosiła zastrzeżeń - stwierdziła była szefowa rządu. Dziennikarka zwróciła jednak uwagę wicepremier, że według NIK usługa za 49 tys. zł powinna była kosztować ok. tysiąca złotych. - To są decyzje, które jeszcze pewnie w jakiś sposób trzeba będzie uporządkować - odpowiedziała Szydło. gazeta.pl (21.06.2018 10:22).