Polscy urzędnicy rządowi twierdzą, że Niemcy nie muszą wykonywać swych zobowiązań wobec polskich rodzin, bo naruszałoby to "niezależność" bądź "niezawisłość" niemieckich sądów. W programie "Po przecinku" Telewizji Polskiej, dnia 23 sierpnia 2016 r., wiceminister sprawiedliwości Michał Wójcik wyraził osobistą troskę o dziecko porwane matce w niemieckim szpitalu, zarazem jednak odmówił egzekwowania prawa międzynarodowego chroniącego polskie rodziny.

Znów polska rodzina usłyszała, że obcy sędzia w swej "niezależności" może łamać traktaty międzynarodowe. Wystąpienie wiceministra sprawiedliwości w programie "Po przecinku" świadczy, że wciąż podtrzymywana jest praktyka odmawiania polskim rodzinom, wbrew zasadom prawa międzynarodowego, pod pozorem ochrony "niezawisłości" lub "niezależności" obcych sądów, jego egzekwowania celem ochrony tych rodzin.

Występując w programie "Po przecinku", wiceminister sprawiedliwości odmówił żądania od Niemiec ochrony praw praw polskich obywateli w zakresie prawa międzynarodowego. Uzasadnienie tej odmowy przedstawione przez ministra jest nie do pogodzenia z podstawową zasadą prawa międzynarodowego, z samą jego międzynarodową istotą, następująco ujmowaną w podręczniku prawa dyplomatycznego i konsularnego: "Zasadą prawa międzynarodowego jest to, że państwo nie może powoływać się na swe prawo wewnętrzne w celu uwolnienia się od odpowiedzialności międzynarodowej" (J. Sutor, Prawo dyplomatyczne i konsularne, Warszawa 2012 r., str. 228); art. 27 Konwencji wiedeńskiej o prawie traktatów, sporządzonej w Wiedniu dnia 23 maja 1969 r. (Dz. U. z dnia 2 listopada 1990 r.).

Zakaz powoływania się na swe prawo wewnętrzne w celu uwolnienia się od odpowiedzialności międzynarodowej dotyczy także powoływania orzecznictwa i czynności sądów wewnętrznych w tym celu.

Wiceminister w istocie w imieniu Polaków jednostronnie zrezygnował z wszelkich korzyści, które Polakom w Niemczech przysługują na podstawie prawa międzynarodowego. Skoro Niemcy zawarły z Polską obok innych państw międzynarodową umowy o ochronę praw człowieka, dziecka, życia rodzinnego, to Niemcy nie mogą następnie umów tych unieważnić, twierdząc, że nie będą umów szanować, bo wyżej cenią niezależność, niezawisłość czy swobodę swych sędziów. Tymczasem polski wiceminister przedstawił "niezależność" czy "niezawisłość" niemieckich sądów jako przeszkodę dla wezwania Niemiec do wykonywania prawa międzynarodowego chroniącego polską rodzinę. Nawet gdyby niemieckie sądy były niezależne lub niezawisłe, takie oświadczenie polskiego rządu nie miałoby podstaw prawnych (wady niemieckiego sądownictwa rodzinnego, które nie spełnia wymogów europejskich, były już publicznie w Niemczech opisywane i zaskarżane).

Umowy międzynarodowe zawiera się na zasadzie wzajemności. Polski rząd winien godnie żądać ich wykonywania. W braku zwrócenia się do Niemiec ze wskazaniami naruszeń prawa międzynarodowego, publiczne mówienie, że "rząd staje na głowie, by dziecko wróciło do matki", godzi w powagę polskiego rządu.

Pokrzywdzona rodzina wystąpiła dnia 23 sierpnia 2016 r. z prośbą o polski protest i stanowisko prawne w sprawie dziecka. Rodzice przesłali do Warszawy następujące słowa prośby:

"Bardzo prosimy Panią Premier Beatę Szydło i Panów Ministrów Zbigniewa Ziobrę i Witolda Waszczykowskiego o wystąpienie do rządu Republiki Federalnej Niemiec z protestem przeciwko brutalnemu zabraniu i oddzieleniu od nas naszego dziecka tuż po jego narodzinach. Prosimy o powołanie prawa międzynarodowego, o powołanie praw człowieka i praw dziecka w obronie naszej rodziny.

Zwracamy się o ochronę praw dziecka. Dziecko ma prawo do rodzicielskiej opieki w pierwszych dniach życia. Prosimy o ochronę tożsamości narodowej dziecka przed narzucaniem mu obcego obywatelstwa. Szanujemy niemiecką kulturę i tożsamość, jesteśmy wdzięczni za możliwość współpracy we wspólnej Europie, a zarazem oczekujemy poszanowania naszego przywiązania do Polski i polskiego obywatelstwa.*

Prosimy o przedstawienie polskiego rządowego stanowiska wobec naruszania praw naszego dziecka".

Dnia 24 sierpnia 2016 r., Stowarzyszenie Wolne Społeczeństwo, dziękując wiceministrowi sprawiedliwości Michałowi Wójcikowi i ministrowi sprawiedliwości Zbigniewowi Ziobrze za jednoznaczne przyznanie w sprawie dziecka porwanego polskiej matce, że "nie ma podstaw do tego, żeby to dziecko mogło zostać odebrane i umieszczone w niemieckiej rodzinie zastępczej. Dla jego dobra musi wrócić do matki", wniosło o przystąpienie obu ministrów do egzekwowania prawa międzynarodowego w interesie Polaków, wskazując, że brak starań ze strony polskiego rządu o egzekwowanie prawa międzynarodowego niemieccy sędziowie traktują jako polskie rządowe przyzwolenie na deptanie praw polskich dzieci i rodziców, na łamanie praw człowieka i praw dziecka, i że niemieckiemu sądowi przed rozprawą dnia 24 sierpnia 2016 r. należy obok stanowiska niemieckich urzędników przedstawić stanowisko polskiego rządu, potępiające urzędniczą napaść na rodzinę.

Zaniechanie polskiego rządowego protestu wobec łamania praw polskich obywateli oraz brak przedstawienia polskiego rządowego stanowiska dotyczącego czynów porwania oraz izolowania dziecka od matki są rażącymi zaniedbaniami urzędników ministerstwa sprawiedliwości i polskiego rządu w sprawie porwania nowo narodzonego dziecka polskiej matce w niemieckim szpitalu.

Nie można oczekiwać poszanowania praw polskich obywateli, jeśli polski rząd, polscy państwowi przedstawiciele, nie domagają się tego poszanowania.