Fundacja Wolne Społeczeństwo wzywa premiera Mateusza Morawieckiego do niezwłocznego publicznego potępienia wypowiedzi dwóch ministrów jego rządu o "białych ludziach" ze względu na znieważające implikacje tych wypowiedzi i ich publiczne przedstawianie w rządowej telewizji TVP S. A. w czasie kampanii wyborczej A. Dudy pełniącego urząd prezydenta i zabiegającego o poparcie ugrupowań politycznych postrzeganych jako pochwalające dyskryminację ludzi ze względu na cechy biologiczne. Partia polityczna PiS znieważa wyborców ugrupowań patriotycznych, sugerując ich rasizm, oraz znieważa osoby "niebiałe".

"Minister kultury" Piotr Gliński i "minister edukacji" Dariusz Piontkowski reprezentujący 3 lipca 2020 r. podczas wizyty w Białymstoku (w Polsce) rząd partii politycznej Prawo i Sprawiedliwość (PiS) pozwolili sobie na "żarty" oparte o utożsamienie zachowania "białego człowieka" z zachowaniem kulturalnym, okazując rażący brak kultury w czasie kampanii wyborczej Andrzeja Dudy, który jako kandydat w wyborach prezydenckich stara się o poparcie wyborców partii uznawanych za nacjonalistyczne lub ksenofobiczne. Ponieważ A. Duda zajmuje stanowisko Prezydenta Rzeczypospolitej i wraz z rządem reprezentuje obywateli polskich wobec obywateli państw obcych, chamskie występy obu "ministrów" są nie tylko obraźliwe dla obywateli polskich popierających patriotyczne ugrupowania polityczne poprzez sugerowanie ich rasizmu, ale także dla osób "niebiałych" w Polsce i za granicą.

Zastąpienie chamstwem przez PiS kultury i edukacji stanowi zagrożenie jedności polskiego państwa, zagrożenie dla opartego o szacunek współdziałanie jego obywateli celem osiągania wspólnego dobra w Rzeczypospolitej, a także zagrożenie dla interesów obywateli polskich w zakresie współdziałania międzynarodowego.

FWS żąda od M. Morawieckiego potępienia wybryku i publicznego przeproszenia wszystkich osób, które mógł on dotknąć (26565365.fws).


/2020-07-06/

(...) Niedawno oglądałam serię dokumentalną zatytułowaną "Dominee of Koopman" w reżyserii Particka Lodiersa. Autor próbował odpowiedzieć na pytanie, czy chrześcijańscy misjonarze nie byli przypadkiem bardziej sprzedawcami. Według twórców filmu to oni kładli grunt pod kolonizację i międzynarodowy handel. Najpierw trzeba było "ujarzmić i ucywilizować" lokalną ludność, oczywiście z naszego punktu widzenia. To my mówiliśmy, że oni byli dzicy i wchodziliśmy tam z naszym przepisem na życie i naszym porządkiem. Oni przecież mieli swoje cywilizacje, które funkcjonowały przez setki lat, ale my jako biali ludzie twierdziliśmy, że wiemy lepiej i mamy prawo rządzić światem. Chrześcijańscy misjonarze byli pierwszymi kwatermistrzami w tym całym procesie.

Po obejrzeniu serii zaczęłam się zastanawiać, dlaczego mnie ktoś tak historii nie uczył. On oczywiście był bardzo stronniczy, ale ujęcie tematu w taki sposób sprawiło, że zaczęłam zadawać sobie o wiele więcej pytań. Przestałam więc przyjmować wiele dogmatów na zasadzie tak było, jest i będzie, bo okazuje się, że prawda może być zupełnie inna. Historia jest tylko interpretacją dziejów, ale nie byliśmy uczeni jej tak, żeby móc samodzielnie dokonywać tej interpretacji. My byliśmy uczeni już zinterpretowanej historii i nie mogliśmy wyciągnąć sami żadnych wniosków jako ludzie, którzy wchodzą w to życie i chcą poznawać świat. My musieliśmy poznawać świat taki jaki jest według kanonu politycznego. Teraz jednak te wszystkie interpretacje zaczynają padać i robi się problem. (...)

Zuzanna Skalska: Wypłynęły sprawy, które przysypano piaskiem, żeby nie śmierdziały; noizz.pl, 2020-07-06.