Braki kwalifikacji zawodowych u uzurpatorów stanowisk w Sądzie Najwyższym uzasadniają kolejne zarzuty dyskwalifikujące Sąd Najwyższy jako sąd. Osoby podające się bezprawnie za sędziów w Sądzie Najwyższym, oskarżane o posiadanie "pustych głów", nie odpowiadają na wezwanie Fundacji Wolne Społeczeństwo (FWS) z 27 maja 2020 r. do (1) opuszczenia bezprawnie zajmowanych stanowisk w Sądzie Najwyższym. Milczą Małgorzata Manowska oraz wszyscy sędziowie Sądu Najwyższego, którzy na swe stanowiska sądowe zostali powołani bez udziału Prezydenta Rzeczypospolitej lub bez wniosku Krajowej Rady Sądownictwa działającej w składzie obejmującym piętnastu jej członków wybranych przez Naród. Bez odpowiedzi pozostaje żądanie (2) usunięcia z Sądu Najwyższego oraz pozbawienia wszelkich uprawnień związanych z pełnieniem funkcji sądowej każdej osoby, która została powołana na stanowisko sędziowskie na podstawie przepisów uchylonych przez Trybunał Konstytucyjny wyrokiem z dnia 29 listopada 2007 r. wydanym pod sygnaturą akt: SK 43/06.

FWS wskazuje, że od 1997 r. w skład Krajowej Rady Sądownictwa musi wchodzić piętnastu jej członków wybranych przez Naród w wyborach powszechnych. Na urząd sędziowski wolno Prezydentowi powoływać tylko osobę wskazaną wnioskiem Krajowej Rady Sądownictwa z udziałem piętnastu jej członków wybranych przez Naród. Krajowa Rada Sądownictwa była i jest uprawniona zgodnie z art. 187 ust. 1 pkt. 2, art. 4 ust. 2 i art. 7 Konstytucji do wnioskowania o powołanie sędziego wyłącznie, gdy czyni to z udziałem piętnastu jej członków wybranych przez Naród w wyborach powszechnych. Skoro przepis Konstytucji dotyczący wybierania tych piętnastu członków nie wskazuje, kto ma ich wybierać, to stosuje się ogólną zasadę bezpośredniego działania Narodu: wybierać powinien Naród.

Zarzuty, które stawiają sobie na wzajem sędziowie należący do różnych grup politycznych, wynikają z naruszania Konstytucji poprzez niedopuszczanie do wybierania 15 członków Krajowej Rady Sądownictwa przez Naród:

- Nie naruszyłem w trakcie posiedzenia obowiązującego prawa, dziś też go nie łamię, nie stawiając się przed tzw. Izbą Dyscyplinarna, która nie jest sądem. Niczego nie żałuję, postąpiłbym tak samo i jestem pewien, że praworządność obronimy - powiedział Igor Tuleya na krótkim spotkaniu z dziennikarzami przed siedzibą Sądu Najwyższego.

- Tak naprawdę nie wiem, co siedzi w tych pustych głowach osób, które niszczą własny kraj, więc trudno mi antycypować - dodawał. W ocenie sędziego dochodzi do "kompromitacji upolitycznionej prokuratury". - Chciałbym powiedzieć, że wszyscy sędziowie i wszyscy Polacy czują się Europejczykami i zrobimy wszystko, by Polska była w Europie. Walczymy dziś o praworządność, niezawisłość sędziów, o to, byśmy byli w Europie - dodał.

Zdaniem Tulei "najcenniejsze dla sędziów jest wsparcie obywateli". - To dowód na to, że obywatele rozumieją, że walczymy o zasady dla nas wszystkich - podkreślił. Jak dodał, w 2020 r., "nie ma różnicy między gangsterami w dresach a gangsterami politycznymi w garniturach".

Sędzia Tuleya nie stawi się przed Izbą Dyscyplinarną. "Nie wiem, co siedzi w tych pustych głowach", polsatnews.pl, 2020-06-09.

Puste głowy fałszywych sędziów.