Michałek został porwany z Polski 5 kwietnia 2016 r. przez Belgów ubiegających się o jego adopcję. Miesiąc wcześniej, 11 marca 2016 r., Stowarzyszenie Wolne Społeczeństwo żądało od ministra spraw wewnętrznych i od ministra sprawiedliwości oraz od Policji ochrony dziecka. Bez skutku. Los porwanego dziecka jest nieznany od ponad półtora roku. Zawodowe rodziny zastępcze, uzależnione od urzędników, boją się ujawniać inne takie porwania. Policja odmawia informacji o porwaniach dzieci spod państwowej opieki.

https://petitiongo.org/pl/petition/ochrona-polskich-rodzin

Być może dziecko porwano za rządowym przyzwoleniem, wobec ujawnienia przeszkody adopcyjnej w postaci zarzutu dokonania przez porywaczy Michałka uprzedniego zakupu dziecka w Kazachstanie w celu adopcji. Jedna z osób winnych porwania ma zawodowe powiązania z rządem belgijskim. W Belgii polityk będący przedstawicielem homoseksualistów zainteresowanych dziećmi pisemnie domagał się od tamtejszego rządu poszerzenia "kanału" dostawy dzieci z Polski.

Polski Sąd Rejonowy w Opolu Lubelskim po powiadomieniu o porwaniu Michałka nakazał jego porywaczom powrót z nim do Polski oraz objęcie ich kontaktu z nim nadzorem polskiego ośrodka adopcyjnego.

Porywacze nie zgodzili się na powrót z dzieckiem do Polski. Zignorowali orzeczenie polskiego sądu. W Belgii polscy rodzice są ścigani za wyjazd z własnym dzieckiem bez pozwolenia tamtejszych urzędników. Natomiast belgijscy porywacze dziecka cudzego, polskiego dziecka, pozostają bezkarni. :

Pomocy porywaczom, a nie dziecku, niezwłocznie udzielił Sąd Okręgowy w Lublinie, który na wniosek porywaczy uchylił wydany w Polsce nakaz powrotu dziecka, twierdząc że nie wolno nakazywać powrotu do Polski obcokrajowcom i należy chronić ich prawa. Sąd Okręgowy nie zmienił jednak postanowienia nakazującego powrót Michałka, aby zapewnić mu powrót bez fatygowania belgijskich porywaczy podróżą do Polski. Polski sąd nie nakazał powrotu dziecka do Polski pod opieką jego opiekunki prowadzącej dla niego rodzinę zastępczą w Polsce, gotowej udać się po nie do Belgii lub do innego kraju jego uwięzienia. Sąd Okręgowy w Lublinie zamiast nakazać powrót dziecka, zawiesił postępowanie do czasu powrotu dziecka. Sędziowie nie wykonali swego obowiązku nadzorowania opieki nad dzieckiem. Zostawili dziecko porywaczom.

Mimo prawnego sabotażu ze strony lubelskich sędziów Belgowie wciąż mają obowiązek oddać dziecko. Jednak dzięki pomocy polskich sędziów sprawcom porwania łatwiej będzie unikać odpowiedzialności za porwanie i uwięzienie dziecka, także odszkodowania dla dziecka. Funkcjonariusze polskiego państwa nie dbają o los dziecka lub pomagają je wykorzystywać.

Lubelscy sędziowie odrzucili wniosek Stowarzyszenia Wolne Społeczeństwo o niezwłoczne uchylenie postanowienia o adopcji wydanego wbrew prawu przed zakończeniem okresu kontaktu kandydatów do adopcji z dzieckiem. Zakończenie tego okresu jest ustawowym wymogiem oceny przesłanek adopcji i jej ewentualnego orzeczenia. Lubelski sąd apelacyjny odrzucił również skargę stowarzyszenia na przewlekłość postępowania adopcyjnego, choć sąd okręgowy trwa w bezczynności bez powodu przez ponad półtora roku. Stowarzyszeniu odmówiono ustanowienia dla kuratora dziecka, mimo że jego opiekunka pozostaje bezczynna, być może zastraszona możliwością wydania belgijskim pedofilom pozostałych dzieci znajdujących się pod jej opieką.

Wobec bezczynności sądu, prokuratury i rządu oraz upływu ponad półtora roku bezprawnego uwięzienia dziecka za granicą stowarzyszenie zażądało od prokuratury postępowania karnego przeciwko sędziom, którzy w ocenie stowarzyszenia pomagali w porwaniu dziecka oraz chronią porywaczy.

Zarazem stowarzyszenie wniosło akt oskarżenia przeciwko porywaczom. Ze względu na nieustalenie miejsca przekroczenia granicy w czasie porwania, oskarżenie trafiło zgodnie z prawem do sądu w Warszawie. Jednak następnie akt oskarżenia został bezprawnie przekazany sądowi w Opolu Lubelskim, którego sędziowie są objęci oskarżeniem.

Pomocni w porwaniu dziecka byli pracownicy ministerstwa sprawiedliwości, którzy niezwłocznie skierowali sprawę na fałszywy tor postępowania z konwencji haskiej z 1980 r. dotyczącej cywilnych aspektów uprowadzenia dziecka, zamiast na drogę konwencji haskiej z 1996 r. o jurysdykcji, prawie właściwym, uznawaniu, wykonywaniu i współpracy w zakresie odpowiedzialności rodzicielskiej oraz środków ochrony dziecka. Osobne postępowanie w ich sprawie jest przez rok blokowane przez Prokuraturę Okręgową w Warszawie.

Dnia 12 grudnia 2017 r. Sąd Rejonowy Lublin-Zachód w Lublinie (sygn. akt: III Kp 840/17) o godzinie 13:50 w sali nr XV ma rozpatrzyć zarzuty Stowarzyszenia Wolne Społeczeństwo dotyczące pomocy lubelskich sędziów w porwaniu dziecka z Polski.