Lubelscy sędziowie i prokuratorzy pomagają porywać dzieci z Polski
Sędziowie i prokuratorzy z Lublina i z Opola Lubelskiego potrzebują już tylko chwili spokoju, by rozprawić się z obroną Michałka Wąsika, dziecka, które pozwolili porwać z Polski. Po długim oczekiwaniu na przeminięcie publicznego zainteresowania losem dziecka, przystąpili do ofensywy. Sędziowie oświadczyli, że ostatnia organizacja pozarządowa broniąca dziecka, którego los wciąż jest nieznany, została rzekomą "decyzją" usunięta z postępowania. Prokuratorzy fałszywie przypisali Sądowi Najwyższemu absurdalne twierdzenie, że jakoby każda osoba, której pozwolono choćby tylko na osobisty przedadopcyjny kontakt (styczność) z dzieckiem, staje się opiekunem tego dziecka, jego "rodzicem adopcyjnym", i może je wywieźć za granicę, nie czekając na prawomocne orzeczenie o adopcji.
Kuriozalne bezprawie sądowe w Lublinie nie budzi zainteresowania polskich "organów ochrony prawnej" ani dziennikarzy. Dnia 8 czerwca 2018 r. podczas rozprawy przed Sądem Okręgowym w Lublinie w postępowaniu (sygn. akt: III Ca 256/16) o przysposobienie Michałka Wąsika porwanego bezkarnie z Polski przed dwoma laty, prawdopodobnie w marcu 2016 r., przez obywateli Belgii, nie pojawił się ani przedstawiciel Rzecznika Praw Obywatelskich ani przedstawiciel Rzecznika Praw Dziecka. Obecna była natomiast przedstawicielka rządu belgijskiego, popierającego porywaczy.
Nieobecność Rzecznika Praw Dziecka, Marka Michalaka jest, rzec można, naturalna dla niego. W czasie swego dobiegającego końca urzędowania osobiście, mimo oczywistego konfliktu interesów, potrafił on bez skrępowania współdziałać z czynnym prawnikiem zarabiającym na sprawach rodzinnych, i popierać organizowanie dochodowych zagranicznych uprowadzeń polskich dzieci skrywanych w drodze fałszowanych "adopcji". Wzajemnie poczynione przysługi mogą okazać się dlań cenne już wkrótce po zakończeniu urzędowania.
W sprawie Michałka Rzecznik Praw Dziecka pozorował i pozoruje swój udział. Formalnie przystąpił do postępowania, lecz pozostaje w zupełnej bezczynności. Nie podjął żadnych działań w celu ustalenia losu Michałka. Na rozprawę 8 maja 2018 r. przedstawiciel Rzecznika nie przybył, ale jego nazwisko znalazło się na liście uczestników zgłoszonych do udziału w rozprawie. Dzięki temu osoba1 pełniąca funkcję Zastępcy Rzecznika Dyscyplinarnego w Apelacji Lubelskiej mogła w odpowiedzi na skargę Fundacji Wolne Społeczeństwo przekonująco dla dziennikarzy i innych przygodnych obserwatorów poświadczać nieprawdę, twierdząc, że: "w postępowaniu uczestniczy Prokurator oraz Rzecznik Praw Dziecka, co niewątpliwie zabezpiecza prawa stron oraz interes społeczny w tej sprawie" (2018-08-07, sygn. K-1181-20/18).
Godną uwagi jest bezczynność Rzecznika Praw Obywatelskich. Dnia 16 lutego 2018 r. opiekunka Michałka Wąsika zwróciła się do Rzecznika Praw Obywatelskich Adama Bodnara o pomoc w sprowadzeniu Michałka do Polski, mówiąc: "Ja do najodważniejszych nie należę... Ja współpracuję z sądem. Ja wychowuję oprócz Michała inne dzieci. Ja muszę współpracować, muszę chronić te dzieci, które mam. Gdyby nie to, już bym dawno była w Belgii. Wzięłabym Michała za rękę i przywiozła bym".
Wobec działań opiekunki Belgowie zatrudnili warszawskiego radcę prawnego Jacka Wiercińskiego, będącego na Uniwersytecie Warszawskim, w radzie Wydziału Prawa2 kolegą obecnego Rzecznika Praw Obywatelskich. Wyższy stopniem naukowym doktor habilitowany Jacek Wierciński mógłby wpłynąć na karierę naukową doktora Adama Bodnara, gdyby handel dzieckiem napotkał trudności, albo wręcz przeciwnie, może wpłynąć, gdy transakcja powiedzie się w pełni. W naukowym (pół)światku tajne głosowania i zależność są na porządku dziennym. Obecnie doktor habilitowany ogranicza się do zastraszania opiekunki dziecka, która nie jest prawnikiem. Wbrew prawu grozi jej, że będzie musiała płacić za postępowanie, które wszczęła w Belgii w obronie Michałka.
Doktor (zwykły) Adam Bodnar jako Rzecznik Praw Obywatelskich nie podjął żadnych działań w sprawie Michałka, mimo próśb jego opiekunki oraz przedstawicieli Stowarzyszenia Wolne Społeczeństwo.
Podobnie organizacje "społeczne" polskich prawników, które początkowo chwaliły się obroną praw Michałka: Fundacja Instytut na rzecz Kultury Prawnej Ordo Iuris oraz Fundacja Instytut na rzecz Państwa Prawa (The Rule of Law Institute), nie tylko zniknęły z postępowania bez śladu, lecz nawet wzbraniają się przed publicznym wypowiedzeniem choćby słowa krytyki pod adresem sędziów i prokuratorów pomagających popełniać czyn uznawany w prawie międzynarodowym za zbrodnię zwaną "wymuszonym zaginięciem osoby", która w przypadku systematyczności jest w ramach tego prawa klasyfikowana jako zbrodnia przeciwko ludzkości.
Bezczynność obu rzeczników stanowi rażące naruszenia prawa. Rzecznicy winni są pomocnictwa co najmniej w przetrzymywaniu dziecka za granicą, izolowaniu go od rodziny, znęcaniu się nad nim, pozbawianiu go nauki i przyszłości. Co najmniej, ponieważ nie wiadomo, czy Michałek żyje, w jakim jest stanie, co mu zrobiono. Polska, dotychczas znana z ideałów Solidarności, może teraz pochwalić się rzecznikami praw winnymi pomocnictwa w zbrodni na dziecku.
Po bezprawnym wykluczeniu udziału w rozprawie przedstawiciela Fundacji Wolne Społeczeństwo, jedynej organizacji pozarządowej, która zastępując zwalczane przez urzędników rządowych Stowarzyszenie Wolne Społeczeństwo, obecnie w postępowaniu domaga się ochrony praw dziecka, sędziowie3 pozwolili porywaczom na przedstawianie niepopartych jakimkolwiek dowodem twierdzeń o sytuacji dziecka. Opiekunce Michałka sędziowie nie pozwolili nawet na żądanie dowodu życia dziecka. Następnie sędziowie po opuszczeniu sali przez opiekunkę pozostali za zamkniętymi drzwiami sami w towarzystwie belgijskich porywaczy i przedstawicielki rządu belgijskiego.
Zgodnie z prawem, art. 510 kodeksu postępowania cywilnego, wykluczenie udziału w rozprawie przedstawiciela organizacji społecznej dopuszczalne było tylko w drodze wydania zaskarżalnego postanowienia, i tylko w przypadku stwierdzenia, że organizacja nie ma interesu prawnego w obronie praw dziecka, że brakuje jej wśród jej celów statutowych zadania ochrony praw człowieka lub praw dziecka.
Sędziowie jednak wprost łamią prawo. Dopuszczenie do postępowania tylko przedstawicielki rządu belgijskiego wspierającego porywaczy, i jednoczesne niedopuszczenie polskiej organizacji społecznej stanowi bezpośrednie złamanie prawa dziecka do bezstronnego sądu, w szczególności wobec umyślnego ignorowania sprawy przez Rzecznika Praw Obywatelskich i Rzecznika Praw Dziecka.
Do postępowania nie zaproszono belgijskiego prokuratora, który w przeciwieństwie do belgijskiego rządu znanego ze wspierania i tuszowania pedofilii oraz wykorzystywania dzieci, jednoznacznie domagał się powrotu dziecka do Polski. Belgijski prokurator napisał: "Małoletni Michał został samowolnie zatrzymany w Belgii od 5 kwietnia 2016 r. przez pana Boelaerta i wpisany do ewidencji ludności, z naruszeniem prawa do opieki, które ze względu na polskie ustawodawstwo musi być wykonywana przez opiekuna. Małoletni miał miejsce zwykłego pobytu w Polsce do czasu rejestracji w belgijskich rejestrach ludności. Nie ma w tym zakresie sporu. Nie jest również kwestionowane, że opiekun faktycznie sprawował opiekę nad dzieckiem w momencie zatrzymania małoletniego. Oczywiście nie jest dozwolonym zatrzymywanie w Belgii małoletniego Michała w rozumieniu art. 3 Konwencji haskiej, bez zgody obecnego opiekuna, a także skarżącej, pani Bartoszewskiej, która nadal jest dysponentem prawa do opieki i nigdy nie dała swego zezwolenia pozwanym na przeprowadzkę do Belgii z osobą nieletnią i na jej zamieszkiwanie w Belgii. Zgodnie z art. 12 konwencji haskiej wnosi się niniejszym o nakazanie natychmiastowego powrotu do Polski małoletniego Michała".4
Dnia 12 lipca 2018 r. w sprawie Michałka objętej postępowaniem Prokuratury Rejonowej w Opolu Lubelskim (sygn.: PR Ds. 1658.2017) popis bezprawia dali prokuratorzy gorliwie zastępujący Belgom ich adwokatów i broniący ich przed odpowiedzialnością karną przed sądem Sądu Rejonowego Lublin-Zachód w Lublinie (sygn. akt IX Kp 279/18).
Orzecznictwo i komentarze nie dawały Belgom szans na legalizację porwania. Uprowadzili dziecko z Polski nie będąc powołanymi do opieki nad nim: "Osobą powołaną do sprawowania opieki jest rodzic, któremu przysługuje władza rodzicielska, przysposabiający, opiekun lub kurator, a także osoba sprawująca tzw. pieczę zastępczą. Przepis art. 211 k.k. nie mówi o osobie sprawującej opiekę, lecz o osobie powołanej do opieki. Osobą powołaną do opieki jest zatem osoba, która legalnie sprawuje opiekę nad osobą poniżej lat 15 lub osobą nieporadną, ale również ta, która jest powołana (uprawniona) do opieki nad taką osobą, ale faktycznie tej opieki z różnych powodów nie wykonuje." (Violetta Konarska-Wrzosek (red.), Kodeks karny. Komentarz, Warszawa 2016). Pomoc prokuratorów była niezbędna.
Jak wynika z wypowiedzi świadków, pracowników Prokuratury Rejonowej w Opolu Lubelskim i Sądu Rejonowego Lublin-Zachód w Lublinie, dnia 12 lipca 2018 r. prokuratorzy Prokuratury Rejonowej w Opolu Lubelskim, Marcin Pytka i Marzena Czopek, oraz sędzia Sądu Rejonowego Lublin-Zachód w Lublinie Łukasz Czapski, dopuścili się na szkodę dziecka przestępstw z art. 231 oraz art. 211 i art. 211a w zw. z art. 18 kodeksu karnego (kk), poświadczenia nieprawdy (w istocie oszustwa sądowego) oraz uniemożliwienia postępowania karnego, fałszywie twierdząc i przekonując zarazem opiekuna prawnego Michałka Wąsika, że jakoby Sąd Najwyższy orzekł, iż samo zapoznawcze, przedadopcyjne ustanowienie okresu osobistej styczności z dzieckiem jest powierzeniem opieki nad dzieckiem. Sąd Najwyższy nigdy tak nie twierdził. Twierdzenie takie nie ma żadnego poparcia w orzecznictwie i doktrynie5.
Sąd Najwyższy nie przeprowadził wykładni prawniczego pojęcia określonego słowami "osoba powołana do opieki" w art. 211 kodeksu karnego. Sąd Najwyższy nie stwierdził, że przepis ten pozwala za osobę powołaną do opieki uznać kogokolwiek innego niż osoba będąca opiekunem formalnie ustanowionym lub uznanym według obowiązującego przepisu prawa. Uwagi dotyczące innych przepisów zawarte w orzecznictwie Sądu Najwyższego nie mogą być traktowane jako wykładnia art. 211 kk. Uzasadnienia sądowe pisane są w celu wyjaśnienia rozumowania prawnego osobom nie posługującym się językiem prawniczym, dlatego pojawiają się w nich jednocześnie pojęcia prawnicze i nieprawnicze oznaczane tymi samymi słowami, dlatego też poprzez wyrywanie z kontekstu fragmentów uzasadnienia, w których stosuje się jednocześnie pojęcie prawne i pojęcie języka naturalnego, można niemal dowolnie fałszować sens i znaczenie uzasadnienia orzeczenia sądowego. Z tego powodu uzasadnienia orzeczeń sądowych nie mają jakiejkolwiek mocy prawnej.
Obecnie, wskutek bezprawnego współdziałania sędziego Łukasza Czapskiego z prokuratorami, mimo gotowości pracowników biurowych do pomocy w obronie praw dziecka poprzez przekazanie dokumentacji, Sąd Rejonowy Lublin-Zachód w Lublinie nie odpowiada na wniosek Fundacji Wolne Społeczeństwo o wykonanie sądowego doręczenia postanowienia z dnia 12 lipca 2018 r.
Fundacja Wolne Społeczeństwo wciąż oczekuje wycofania odmowy dopuszczenia jej do postępowania przed Sądem Okręgowym w Lublinie albo doręczenia jej zaskarżalnego postanowienia o odmowie dopuszczenia.
Fundacja podejmuje kolejne działania w obronie praw dziecka, jednak jawne łamanie prawa przez sędziów uniemożliwia jej działania prawne.
W dniu 20 sierpnia 2018 r. do Kancelarii Głównej Biura Krajowej Rady Sądownictwa wpłynął wniosek skierowany do Rzecznika Dyscyplinarnego Sędziów Sądów Powszechnych (sygn.: RDSP 715-202/18) dotyczący sędziowskiego bezprawia.
Lubelskie bezprawie sądowe znajduje poparcie najwyższych funkcjonariuszy państwowych. Czy dopuszczenie choćby jednej niezależnej organizacji pozarządowej do akt postępowań adopcyjnych grozi ujawnieniem zbrodni na dzieciach popełnianych za wiedzą lub przyzwoleniem rządzących? Czy państwo chroni "prywatność" porwanych dzieci, czy raczej zagranicznych pedofilów, w których imieniu dostaw dzieci domagają się od Polski zachodni politycy potrafiący pomagać w karierze poprzez brukselskie kontakty? Czy panowie Marek Michalak i Adam Bodnar zechcą zabrać głos?
Sędzia sądu apelacyjnego Walentyna Łukomska-Drzymała.↩
Jolanta Popik-Ognik, Beata Gontarz, Bartosz Krotkiewicz↩
"De minderjarige Michal wordt vanaf 5 april 2016 door de heer Boelaert eenzijdig in Belgie achtergehouden en er ingeschreven in de bevolkingsregisters, zonder bijgevolg genomen met miskenning van het ouderlijk gezag, dat gelet op de Poolse wetgeving, door de voogd dient uitgeoefend te worden. De minderjarige had, tot op het moment van inschrijving in de Belgische bevolkingsregisters zijn gewone verblijfplaats in Polen. Hierover bestaat geen betwisting. Evenmin betwist is dat de voogd haar gezagsrecht daadwerkelijk uitoefende op het ogenblik van de achterhouding van de minderjarige. In deze is er dan ook manifest sprake van een ongeoorloofde achterhouding in Belgie van de minderjarige Michał in de zin van artikel 3 van het Verdrag van 's Gravenhage, nu de voogd en tevens verzoekster, mevrouw Bartoszewska, die nog steeds titularis is van het ouderlijk gezak, nooit haar toestemming heeft gegeven aan verweerers om met de minderjarige naar Belgie te verhuizen en zich daar vestigen. In toepassing van artikel 12 van het Verdrag van 's Gravenhage wordt heden dan ook verzocht om de onmiddellijke terugkeer naar Polen te gelasten van de minderjarige Michal".↩
W fałszywie wskazanym przez prokuratorów i sędziego postanowieniu z dnia 18 listopada 2014 r. pod sygn. akt: II UK 52/14, Sąd Najwyższy wyjaśniał pojęcie określone przezeń jako "faktyczne sprawowanie opieki" na potrzeby wykładni przepisów prawa ubezpieczeń społecznych i prawa pracy, czyniąc to ewidentnie za pomocą nieprawniczych wyrażeń naturalnego języka polskiego: "stałe sprawowanie pieczy na dzieckiem, polegające na opiece nad nim, przekazywaniu mu wiedzy, zapewnieniu rozwoju fizycznego i psychicznego oraz doprowadzeniu do samodzielności", a nie za pomocą pojęć prawnych "opieki" i "pieczy". W języku prawniczym prawne pojęcia "opieki" i "pieczy" mają rożne odniesienia, w szczególności prawnicze pojęcie sprawowania "pieczy" nie obejmuje odniesienia prawniczego pojęcia sprawowania "opieki". W nieprawniczym języku polskim słowo "opieka" obejmuje natomiast czynności określane prawnym pojęciem "pieczy" i tylko część czynności objętych prawnym pojęciem "opieki", tych mianowicie, które dotyczą bezpośrednio podopiecznego.↩