Wobec nawrotu ideologii władzy bezgranicznej, gdy obywatelstwo Unii Europejskiej lub Stanów Zjednoczonych może pozbawiać wolności tak samo jak pozbawiało jej obywatelstwo niemieckie, ortodoksyjny rabin Daniel Lapin w zmyślonej pośmiertnej korespondecji niemieckich przywódców wskazuje tożsamość społecznych wartości chrześcijaństwa i judaizmu. Wskazuje wspólnotę wartości, której rozbijanie służy zniewoleniu. Czy obywatel musi żyć dla państwa? Czy raczej państwo winno służyć obywatelowi?

Adolf Hitler (fikcyjna korespondencja pośmiertna)


Autor: Daniel Lapin

Rabin Daniel Lapin jest ortodoksyjnym rabinem, osobowością radiową i autorem "America's Real War". Jest prezydentem organizacji "Toward Tradition", www.towardtradition.org.

Niniejszy esej został uprzednio opublikowany w "The American Enterprise" z listopada i grudnia 1999 r. w języku angielskim, a później jednokrotnie przedrukowany za zgodą autora (2002 r., http://www.aapsonline.org/brochures/lapin.htm).


Nie jest moim zamiarem wyjaśnianie, jak wszedłem w posiadanie korespondencji, którą teraz przedstawiam publiczności. Są dwa przeciwne rodzaje błędów, które rodzaj ludzki może popełnić w ocenie diabłów. Jednym jest niewiara w ich istnienie. Drugim jest wiara i poczucie nadmiernego i niezdrowego zainteresowania nimi.

Przedmowa do "The Screwtape Letters" autorstwa C. S. Lewisa.

Mój Drogi Juliuszu!*

* Przypis wydawcy: Juliusz Streicher był nazistowskim przywódcą powieszonym po procesie norymberskim.

Więzienie landsbergskie, do którego trafiłem 1 kwietnia 1924 r., i gdzie napisałem "Mein Kampf", było dziwnie podobne do tego miejsca, w którym znalazłem się po zastrzeleniu się 30 kwietnia 1945 r. W obu miejscach znalazłem się wbrew mojej woli, jednak oba zapewniły mi spokój, a zarazem szeroką perspektywę.

Jak się to czyni w bezczasowej wieczności naszego tutejszego bytu, często rozważam mój pojedynczy najbardziej godny pożałowania błąd - niedocenianie Ameryki. Dokładnie rok po ataku Japończyków na Pearl Harbor powiedziałem Ci w naszej berlińskiej siedzibie, że Ameryka jest w stanie rozkładu. Moje uczucia wobec amerykanizmu były uczuciami pogardy i głębokiej odrazy. Wszystkie cechy zachowania amerykańskiego społeczeństwa ujawniają, że jest w jednej połowie zjudaizowane, a w drugie znegroizowane. Jak można oczekiwać, że takie państwo będzie się trzymało jako całość? Cóż, Ameryka jakoś utrzymała się jako całość i zabrała nam zwycięstwo. Jednakże, i to jest ważne mój przyjacielu, przyjęła ona w końcu wiele spośród żywotnych idei naszego ruchu. Czyż nie może to być uznane za ostateczny rewanż tych wartości, dla których żyliśmy i umieraliśmy? Być może jest to nawet zwycięstwo w pewnym sensie.

Pozwól, że wyjaśnię. Po pierwsze i przede wszystkim byliśmy socjalistami. Jako narodowi socjaliści, czyli naziści, zakładaliśmy, że rząd i lud są sobie nawzajem wrogami. Dlatego uznawaliśmy, że starej niemieckiej tradycji posiadania broni przez obywateli należy położyć kres. W dniu 18 marca 1938 r. wprowadziliśmy w życie prawo o broni, i zarządziliśmy, że tylko funkcjonariusze rządu mogą posiadać broń palną. Możesz sobie wyobrazić moją aprobatę, gdy obserwowałem przygotowywanie przez senatora Thomasa Dodda amerykańskiej ustawy o kontroli broni z 1968 r. oparte o dokonanie przez urzędnika Biblioteki Kongresowej tłumaczenie dla niego naszej ustawy z 1938 r. Mój Drogi Juliuszu, możemy być dumni z podobieństwa obu ustaw. Te starania o kontrolę nad bronią są naiwne i dobroduszne, ale ich skutki będą przypominały skutki naszych działań. Powiedzieliśmy niemieckiemu ludowi, że przepisy o kontroli broni są potrzebne do ograniczenia działalności gangów i utrzymania demokracji, lecz w rzeczywistości przepisy te posłużyły nam do osiągnięcia przewagi.

My naziści rozumieliśmy, że każdy niemiecki obywatel musi żyć dla państwa. Tak samo jak mądrzy farmerzy przyjmują odpowiedzialność za swe stada, my użyliśmy władzy rządowej, by utrzymać nasze ludzkie gromady w zdrowiu. Niesmakiem przepełniał nas widok uzależniającej siły papierosów, ponieważ zarówno umysł, jak i ciało powinny należeć do Führera. Niemal odnieśliśmy sukces w uczynieniu przestępstwem czynu palenia papierosów.

Nasze ministerstwo nauki i edukacji nakazało omawianie szkodliwości tytoniu w szkołach podstawowych. Finansowane przez państwo imprezy kulturalne i edukacyjne były ogłaszane jako imprezy dla niepalących. W późnych latach trzydziestych wzywaliśmy do podniesienia podatków na papierosy, a później wprowadziliśmy zakaz reklamy papierosów. Najbardziej dumny jestem z naszego ustawodawstwa zakazującego sprzedaży papierosów nieletnim. Ustanowiliśmy ośrodki doradztwa i pomocy psychologicznej dla palaczy, i ustanowiliśmy restauracje z zakazami palenia.

W niedługim czasie zdołaliśmy zakazać palenia w Luftwaffe, a potem zakazaliśmy palenia na pocztach, w budynkach rządowych i wielu miejscach pracy. W 1940 r. przywódca SS Heinrich Himmler ogłosił zakaz palenia dla wszystkich policjantów i oficerów SS na służbie. Nasz towarzysz Herman Goering zadekretował, że żołnierze nie mogą palić publicznie, a większość miast zakazało palenia w pojazdach transportu publicznego, aby chronić pasażerów przez wdychaniem dymu. Doprawdy, możemy być dumni, że dzisiejsza Ameryka również pojęła ważność przejmowania przez rząd centralny inicjatywy w regulowaniu tego, czego ludzie nie potrafią robić dobrowolnie, kierując się własnym rozsądkiem.

Czy pamiętasz niezręczną sytuację końca 1940 r.? Amerykański konsulat w Lipsku raportował o naszej polityce prowadzenia eutanazji pacjentów szpitala psychiatrycznego w Grafeneck motywowanej współczuciem. Jakież oburzenie podniosło się w Ameryce! Jednak dziś jedna z czołowych amerykańskich instytucji, Uniwersytet Princeton, mianował profesorem bioetyki niejakiego Petera Singera, który otwarcie popiera uśmiercanie osób upośledzonych umysłowo, śmiertelnie chorych, a nawet poważnie niepełnosprawnych niemowląt. Jest on gotowy uprawnić rodziców i lekarzy do faktycznego zabijania (nie do powstrzymywania leczenia) noworodków obciążonych na przykład takimi chorobami jak rozszczep kręgosłupa czy hemofilia. Singer nalega na uznanie, że noworodek nie ma większego prawa do życia niż świnie, krowy i psy. Zatem dziwaczny pomysł, że wszelkie ludzkie życie jest święte, został wreszcie zaatakowany w Ameryce. Urzędujący obecnie prezydent został wybrany na drugą kadencję po potwierdzeniu zgodności z prawem uśmiercania noworodków podczas porodu, a lekarze w tamtejszym stanie Oregon zaczęli to robić z osobami starszymi i słabymi. Tak, Ameryka z pewnością nawraca się na nasz sposób postrzegania rzeczy.

W końcu, Drogi Juliuszu, pamiętasz zapewne, co często mówiłem i pisałem w "Mein Kampf": "Państwo musi ogłosić dziecko najcenniejszym skarbem ludu"1. Wyjaśniałem, że tak długo, jak długo rząd jest postrzegany jako pracujący dla dobra dzieci, lud będzie w pogodzie ducha znosił niemal każde ograniczanie swobód i niemal wszelkie wywłaszczanie. Naprawdę serce rośnie, gdy patrzy się, jak lekcję tę odrobił amerykański rząd. W imię dobra dziecka dokonuje się takiej inwazji na życie prywatne Amerykanów, którą my naziści podziwialibyśmy z otwartymi ustami. Czy ma jakiekolwiek znaczenie, że nasze ciała sczezły, gdy duch nasz wciąż triumfuje?

Wiem, że masz pytanie do mnie, mój przyjacielu. Co z Żydami? Jakżeż w ostateczności mogę mówić, że Ameryka przyjmuje nasze poglądy, skoro Żydzi maja wciąż tak nieproporcjonalnie wielki wpływ na tej kraj? Pojmij geniusz Twego Führera. Widzisz, Drogi Juliuszu, z dobroduszną powagą większość amerykańskich Żydów zdecydowanie popiera idee, które opisywałem. W błędnym przekonaniu, że czynią Amerykę bezpieczniejszą dla mniejszości, amerykańscy Żydzi przyłączyli się do tych, którzy popierają centralny rząd coraz większy i coraz potężniejszy. Tym, co w rzeczywistości czynią, jest budowanie Ameryki coraz bardziej gościnnej dla narodowego socjalizmu. Gdy on w końcu nadejdzie, dostrzegą także oni prawdziwe niebezpieczeństwo, ale wówczas będzie już za późno. Dziś dostrzegają oni tylko zagrożenie w niepiśmiennych zbirach o ogolonych głowach. Amerykańscy Żydzi boją się garstki ludzi tego rodzaju, których rutynowo skazywaliśmy, zamiast obawiać się zinstytucjonalizowanego zagrożenia, które sami pomagają tworzyć - rządu o bezgranicznej władzy, który pewnego dnia może stać się narzędziem tyranii.

My nie tylko zabijaliśmy Żydów - my mieliśmy dotyczącą ich obsesję. Znaliśmy i rozumieliśmy moc, którą Bóg im powierzył. Zwyciężyć miała albo ich licząca trzy tysiąclecia wizja świętości albo nasze idee postępu. Pamiętasz tego Izraelskiego zbira, Issera Harela, który założył ich przeklęty Mossad, i złapał naszego brata Eichmanna w Buenos Aires w 1960 r.? Harel był zdumiony, gdy Eichmann, zdawszy sobie sprawę, że został pojmany przez Żydów, zaintonował hebrajską modlitwę "Shema Yisrael", "Posłuchaj Izraelu, Pan jest naszym Bogiem, Pan jest jeden". Eichmann rozumiał. Ty Juliuszu też rozumiałeś. Wstąpiłeś na szubienicę w Norymberdze i Twymi ostatnimi słowy były: "Heil Hitler!" (za co Ci dziękuję), a następnie "Purim Fest 1946". Wiedziałeś, że gdy alianci wieszali moich dziesięciu przyjaciół, odgrywali współczesną wersję biblijnej księgi Estery, w której wrogowie Żydów byli wieszani podczas święta Purim.

Nie chodziło tylko o Żydów. Józef Goebbels ujął to całkiem trafnie: "Führer jest głęboko religijny, chociaż całkowicie antychrześcijański. Postrzega chrześcijaństwo jako symptom rozkładu. Słusznie, to odgałęzienie rasy żydowskiej".

Możemy być pewni, że Ameryka zachowa i rozwinie nasze nazistowskie idee możliwości naukowego doskonalenia człowieka, a to z powodu tego przebłysku geniuszu, któremu podziwu nie może odmówić nawet minister propagandy Rzeszy, Goebbels: Ci którzy popierają socjalizm w Ameryce, czy to świadomie, czy mimowolnie, odnieśli sukces w przemienianiu wyrażenia "nazistowski" w obelgę, którą można używać tylko przeciwko tym po prawicy, takim jak chrześcijańscy konserwatyści. Nigdy wyrażenia tego nie używa się przeciwko tym po lewicy, którzy pośród Amerykanów są tymi właśnie, którzy czynią najwięcej dla wdrożenia naszego programu. Zwyciężamy, Juliuszu, zwyciężamy. Heil Hitler.

Pamflet nr 1088, marzec 2002

  1. "Was auf diesem Gebiete heute von allen Seiten versäumt wird, hat der völkische Staat nachzuholen. Er hat die Rasse in den Mittelpunkt des allgemeinen Lebens zu setzen. Er hat für ihre Reinerhaltung zu sorgen. Er hat das Kind zum kostbarsten Gut eines Volkes zu erklären."; A. Hitler, Mein Kampf, München 1943, Verlag Franz Eher Nachf., s. 446.