Dzieci potrzebują prawdziwego Rzecznika Praw Dziecka
Dnia 20 czerwca 2016 r. Stowarzyszenie Wolne Społeczeństwo zwróciło się do Sejmu Rzeczypospolitej o odwołanie Rzecznika Praw Dziecka z powodu sprzeniewierzenia się przezeń swemu ślubowaniu.
Zgodnie z art. 8 ustawy z dnia 6 stycznia 2000 r. o Rzeczniku Praw Dziecka, Sejm za zgodą Senatu odwołuje Rzecznika Praw Dziecka przed upływem jego kadencji, jeżeli sprzeniewierzył się on złożonemu ślubowaniu.
Zgodnie z art. 5 ustawy Rzecznik ślubuje, że będzie "strzec praw dziecka, kierując się przepisami prawa, dobrem dziecka i dobrem rodziny", a także, że obowiązki te będzie "wypełniać bezstronnie, z najwyższą sumiennością i starannością".
Stowarzyszenie Wolne Społeczeństwo prosi o wszczęcie postępowania celem odwołania Rzecznika Praw Dziecka. Wskazuje, że dzieci potrzebują prawdziwego Rzecznika Praw Dziecka.
Stowarzyszenie prosi o dostrzeżenie bezczynności Rzecznika wobec potrzeby udzielania pomocy dzieciom porzuconym przez państwo, uprowadzanym z Polski, zatrzymywanym za granicą. Wskazuje, że należy bronić polskich rodzin przed wykorzystywaniem ich dla pobierania dochodów z niepotrzebnej opieki instytucjonalnej. Należy odnaleźć polskie dzieci wydane do adopcji zagranicznej; wyjaśnić los dzieci wywiezionych do Belgii. Rzecznik tego nie czyni.
Jako organizacja społeczna stowarzyszenie podejmuje starania, by powstrzymać państwowy handel polskimi dziećmi; ostatnio, by uwolnić Michałka uprowadzonego do Belgii. Rzecznik Praw Dziecka nic w tym zakresie nie czyni, choć zna sprawę Michałka. Rzecznik Praw Dziecka nie chroni praw dziecka.
Michałka porwano do Belgii. Nie otrzymał ochrony przed porwaniem, o którego możliwości z miesięcznym wyprzedzeniem stowarzyszenie ostrzegało, zwracając się z wnioskami o ochronę dziecka do ministrów, policji, prokuratury i sądu. Rzecznik Praw Dziecka otrzymał sporządzony przez adwokata wniosek o pomoc Michałkowi. Pozostawił dziecko bez pomocy i ochrony.
Belgijska organizacja będąca partnerem dla organów państwa polskiego, oferuje zdrowe dzieci z Polski za 12 tys. euro (52 tys. złotych). Polskim urzędnikom to nie przeszkadza. Polski sąd we współpracy z tą organizacją w istocie skazał (nieprawomocnie) dziecko na wydalenie z kraju, z ojczyzny, na oderwanie go od rodziny. Zmienił mu imię i nazwisko, wydał nowy akt urodzenia. Na dramacie tego dziecka i jego rodziny zarobiła belgijska komercyjna firma adopcyjna, zarabiają jego belgijscy opiekunowie. Dziecko nie może się nawet poskarżyć, nie ma przy nim nikogo, kto zna język polski. Mimo nagłośnienia sprawy, mimo poinformowania o niej wszystkich organów państwa, również Rzecznika Praw Dziecka, nikt ze służb konsularnych nawet nie odwiedził chłopca. Żadne organy państwa nie podjęły działań zmierzających do wykonania postanowienia sądu, które nakazuje powrót dziecka do Polski. Prawa polskiego dziecka pozbawionego tożsamości, kontaktu z rodziną, i prawo do przebywania na terytorium Rzeczypospolitej, prawo do ojczyzny, są ignorowane. Rzecznik Praw dziecka nie uznaje ich za istotne.
Bez pomocy Rzecznika, bez środków na obronę prawną 7-letni Michałek nie wróci do rodziny w Polsce. Nie zobaczy mamy, taty i siostry. Za przyzwoleniem polskiego rządu obce firmy adopcyjne współdziałające z urzędnikami i sędziami uprowadzają z Polski dzieci, które znalazły się pod opieką państwową lub nie mają rodzin zdolnych do obrony. Rocznie jest to około 300 polskich dzieci.
Sprawę Michałka przedstawiają następujące publikacje: "Dziecko na eksport" oraz "Państwo Belgowie wpłacili pieniądze za dziecko".
Inne podobne sprawy, w których Rzecznik nie pomaga, choć zostały mu nie raz przedstawione wraz z prośbami o pomoc, zmuszają do prób społecznego zastępowania Rzecznika, opisanych w publikacji: "Inicjatywa pomocy dzieciom porzuconym przez państwo".
Wobec pilnej konieczności ochrony dzieci, stowarzyszenie podtrzymuje swój wniosek z dnia 18 maja 2016 r., przekazany wówczas komisjom sejmowym, o zbadanie przesłanek odwołania Rzecznika Praw Dziecka, pana Marka Michalaka.